Wyobraźnia to umiejętność tworzenia w głowie nowych obrazów i idei, to łączenie ze sobą faktów, które na pozór się nie łączą, dorysowywanie światu dodatkowych elementów i kolorów, delikatnych nitek, ledwie widocznej mgły. Wyobraźnia to dokańczanie rzeczy w życiu niedokończonych i rozpoczynanie rzeczy nierozpoczętych. To bycie w różnych wymiarach, w różnych czasach – nieprzerwana wędrówka po przeszłości i przyszłości, po tym, co było i co może się wydarzyć.
Rozwój wyobraźni zaczyna się już w najmłodszych latach życia. Warto zachęcać dzieci do tego, żeby malowały w głowie obrazy, ponieważ raz ukształtowane „myślenie czegoś więcej niż to, co jest”, zostaje w człowieku na zawsze.
Jak w takim razie rozwijać w dziecku wyobraźnię? Po pierwsze ważne jest, żeby czytać dziecku książki. Chociaż wydaje się, że czytając książkę i wyświetlając film dostarczamy dziecku tego samego rodzaju bodźców – dziecko dostaje jakąś historię wybiegającą ponad to, co je otacza – między książką a filmem jest duża różnica. Film podsuwa gotowe obrazy – tam miejsca, postaci, rzeczy są kształtowane według wyobraźni autora; wówczas dziecku pozostaje jedynie przyjęcie tego zdefiniowanego już co do szczegółu świata. Książki stwarzają dla wyobraźni o wiele większą przestrzeń, to od czytającego zależą kolory, kształty, rysy twarzy. Książki pozwalają na wydobycie tego, co drzemie w głębi emocji i wyobrażeń, są też na wskroś intymne – relacja między czytającym a bohaterami i obrazami jest ukryta przed światem zewnętrznym i jedyna w swoim rodzaju. Dzięki temu wyobrażenia mogą się rozwijać w sposób niepohamowany i nie podlegający ocenie otoczenia. Tworzy się pewien ukryty świat, który w późniejszym życiu może być wykorzystać w sposób świadomy i służący konkretnemu celowi.
Rozwojowi wyobraźni służą też zabawy. Dzisiejsza technologiczna rzeczywistość i bogactwo dostępnych zabawek gwarantują dziecku szeroką paletę doświadczeń, ale często nie motywują dziecka do „wybiegania ponad”. Dziecko ma tyle bodźców dostarczonych „na gotowo”, że nie potrzebuje tworzyć niczego więcej. Często bodźców jest wręcz tak dużo, że przerastają umysł dziecka, co z kolei wymusza niejako proces redukcji odwrotny od twórczego myślenia. Twórcze myślenie pozwala jedną rzecz „rozmnożyć” na wiele, redukowanie pozwala wiele rzeczy skrócić do jednej.
Dzieci wychowywane w latach, kiedy nie było dostępnych tak wielu zabawek jak dziś, były prowokowane do tego, żeby nie widzieć rzeczy dokładnie takimi, jakimi są – gdyby je widziały jeden do jednego, to byłyby otoczone: drzewami, piaskiem, kijkami, murkami, trawą, kamieniami. Taki świat byłby zapewne piękny, ale jakże nudny dla młodego umysłu, który szuka wrażeń, nowych przeżyć i przygody. To dzięki wyobraźni rozłożyste gałęzie drzew dwa metry nad ziemią stawały się tajnymi bazami, w których można było zaplanować, gdzie ukryć skarby. Piasek stawał się wartościowym kruszcem, kamienie o wyjątkowych kształtach i barwie – diamentami, a wszystko to można było zamknąć w słoiku i zakopać w wybranym specjalnie miejscu pod murkiem, który w mgnieniu oka stawał się tajnym sejfem…
Dziś powszechnie dostępne i bardzo efektowne filmy, rozbudowane gry komputerowe i atrakcyjne strony internetowe zapewniają mnóstwo wrażeń, skomplikowanych obrazów i wybudowanych już światów. Książka czy podwórko z piaskownicą, drzewami i kamieniami odeszły do lamusa. Ale warto czasami, czy jest się dzieckiem czy dorosłym, wrócić do świata prostych historii, statycznych przedmiotów i natury i pokusić się o zbudowanie czegoś po swojemu.